"Podwójny żołd - potrójna śmierć" - to wspomnienia dziesięciu radzieckich żołnierzy walczących w jednostkach artylerii przeciwpancernej. Nie ma w nich nic z patosu wojennych opowieści czy filmów, które jeden z bohaterów nazywa "fantasmagorią". Autorzy tych wspomnień poszli na wojnę zaraz po maturze albo po pierwszym roku studiów, zaledwie osiemnasto-, dwudziestoletni. "Podwójny żołd", jaki otrzymywali, był zapłatą za to, że "śmierć była wszędzie i deptała im po piętach". Z pola walki nie można było uciec - za porzucone działo groziło rozstrzelanie. Nazywano ich straceńcami, a jednostki ppanc. - "Żegnaj ojczyzno" albo "Lufa długa-życie krótkie". Prostym nieraz chropowatym językiem opowiadają o okrutnych walkach pod Moskwą, o Leningrad, Stalingrad. Na łuku kurskim- "w godzine chwały artylerii przeciwpancernej" - i podczas forsowania Dniepru. Na Litwie, Białorusi, Węgrzech, w Rumunii i Czechosłowacji. I w Polsce - o Przemyśl, Sandomierz, Warszawę, Mławę, Bydgoszcz, Pasłęk, Elbląg. O krwawych walkach na Wale Pomorskim i o szturmie Berlina. O nienawiści wobec Niemców i jeszcze większej wobec własowców i banderowców. Ale też o uznaniu dla sztuki wojennej przeciwnika-niemieckich jednostek pancernych. Wspominają zalety i wady swojego bojowego oręża - "czterdziestek piątek", dział 76-mm, Zis-2, SU-85, JSU-152 - "rusznicy na grubego zwierza". Poznajemy bohaterstwo protych żołnierzy, podoficerów i młodszych oficerów, dla których często brakowało butów i mundurów, a którym co dzień towarzyszyły: wszy, brud, mróz, głód, zmęczenie, strach przed śmiercią i kalectwem, przed bombami i samotnościa na pierwszej linii. Poznajemy też dowódców, co za ordery i karierę wysyłali podwładnych na pewna śmierć. Nieraz niepotrzebnie i bezmyślnie. "Bez broni, nieprzeszkolonych i nieostrzelanych rzucano w bitewne, krwawe jatki". Ludzka krew była bowiem tyle warta, ile woda. Tom zamyka krótka historia powstania i rozwoju radzieckiej artylerii przeciwpancernej. Te wspomnienia lepiej niż naukowe opracowania pokazują, w jaki sposób "kręgosłup niemieckich wojsk pancernych, które zdobyły pół Europy, został złamany przez radzieckich przeciwpancerniaków".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Przeżył jeden ze stu to trzecia - po Podwójnym żołdzie, potrójnej śmierci (2009) oraz Przeciw Panterom i Tygrysom (2011) - książka Artioma Drabkina opublikowana przez Maszoperię Literacką. Najstarszy spośród dziesięciorga zwiadowców, których relacje poznajemy, miał dziewiętnaście lat, gdy wstąpił na ochotnika do Armii Czerwonej. Weterani opowiadają bez patosu o działaniach zwiadu w walkach z armią niemiecką: pod Leningradem, pod Kurskiem, w Karelii, Mołdawii, na Węgrzech i w Polsce. O krwawych bojach nad Narwą, na przyczółku szerpieńskim, o forsowaniu Niemna, Dońca, rzeki Gron na Słowacji, Wisły i Odry. O likwidacji sześćdziesięciotysięcznego ugrupowania niemieckiego okrążonego w Poznaniu, wreszcie o tym, jak zdobywano stolicę III Rzeszy. Ze wspomnień wyłania się autentyczny obraz działań zwiadu w różnych sytuacjach frontowych, a także mądrych i tchórzliwych dowódców, skorumpowanych dekowników i prawdziwych bohaterów, ofiarnych sanitariuszek i "frontowych żon".
Relacje zwiadowców pozbawione są propagandowego filtra, który często wygładzał brutalną wojenną rzeczywistość, dlatego pomimo upływu lat pozostają ważnym źródłem historycznym. Uzupełnieniem wspomnień są dwa opracowania dotyczące wojskowego rozpoznania Armii Czerwonej w latach II wojny światowej oraz wojskowego rozpoznania Wehrmachtu na froncie wschodnim.
Inni chodzą wyprostowani, lotnicy latają, artylerzyści stoją 20 kilometrów od linii frontu i strzelają, a zwiadowca całe życie się czołga. (Zekien U. Adilbiekow)
Każdy film grozy wyda się wam liryczną komedią, po szczerym opowiadaniu wojskowego zwiadowcy o tym, co musiał zobaczyć i przeżyć podczas rozpoznania. Przecież musieliśmy (...) bardzo często zabijać Niemców, nie strzelając z automatu, ale po prostu zadźgać nożem i dusić gołymi rękami. Pomyślcie, co oznacza zdanie — "zdjąłem wartownika" albo "bezszelestnie unieszkodliwiliśmy wartę". Zapytajcie zwiadowców, jakie koszmary śnią się im w nocy. (Szalom L. Skopas)
(...) nawet zwykły armijny zwiadowca też nie rozpływa się ze szczęścia, opowiadając, jak wrogowi finką gardło podrzynał. Wojna to brudna i śmierdząca sprawa, na wojnie nie ma niczego, co byłoby czyste i romantyczne. (Henryk Z. Kac)
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Co sprawiło, że Einsatzgruppen - szwadrony śmierci Hitlera - wymordowały setki tysięcy niewinnych ludzi? Helmut Langerbein postawił sobie za zadanie ustalenie motywów, które sprawiły, że kadry Einsatzgruppen w latach 1941-1942 przyniosły śmierć setkom tysięcy ludzi na okupowanych terenach Związku Sowieckiego. Niemcy dokonywali aktów masowego ludobójstwa bez sprzeciwu i wątpliwości. Dlaczego tak skrupulatnie wykonywali rozkazy, często budzące w nich samych odrazę? Którym wewnętrznie się sprzeciwiali? Dlaczego z własnej inicjatywy wykraczali poza już i tak zbrodnicze instrukcje? Dlaczego bezbronne ofiary doświadczały od nich przed śmiercią okrutnego, bestialskiego traktowania? Punktem wyjścia do tych rozważań są wnioski przedstawione w pracach uznanych badaczy Holocaustu: Christophera Browninga i Daniela Goldhagen. Langerbein przeprowadza własną analizę powodów, które "zwykłych ludzi" zamieniły w ludobójców. Wychodząc od materiałów podstawowych, jakimi były akta zbrodniarzy z Einsatzgruppen, znacząco rozszerza bazę źródłową o materiały procesowe z innych okręgów sądowych Niemiec. Szczególną wagę przykłada do pochodzenia społecznego, wykształcenia i kariery zawodowej przyszłych masowych morderców. W tym celu dzieli sprawców na kilka grup i każdą poddaje wnikliwej analizie, nierzadko dochodząc do zaskakujących wniosków. Szczególną uwagę Langerbein poświęca analizie "patologicznych zabójców", czyli oficerów SS. Pomimo starannego wychowania i wyższego wykształcenia, w ekstremalnych warunkach Holocaustu, ujawnili oni najnikczemniejsze strony ludzkiej natury. Znajdowali specyficzną satysfakcję w dręczeniu i upodlaniu ofiar, których los i tak był przesądzony z woli Hitlera. Autor przeciwstawia im przypadki zbrodniarzy "sprawiedliwych", skruszonych i uniewinnionych przez sądy. Szwadrony śmierci Hitlera rzucają nowe światło na motywy Holocaustu. Prezentują zarazem szerokie spektrum portretów bezpośrednich sprawców zbrodni, wnikając w głąb ich indywidualnych motywacji. Helmut Langerbein urodził się w 1962 roku w Wickede (Zagłebie Ruhry) w Nadrenii Północnej-Westfalii (Niemcy). W latach 1981‒1993 był pilotem Luftwaffe, gdzie uzyskał stopień kapitana. W okresie od 1988 do 1993 roku dowodził kompanią szkoleniową w Mengen. Następnie przeniósł się do USA i poświęcił studiom historycznym. Uzyskawszy stopień doktora, został wykładowcą historii na University of California w Santa Cruz oraz w Hartnell College w Salinas. Obecnie jest dziekanem College of Liberal and Performing Arts na Southern Arkansas University w Magnolii.